niedziela, 8 marca 2009

RETRO ReVIEW : Chrono Trigger


Chrono Trigger
RETRO ReVIEW

Gracze jeszcze na dobre nie ochłonęli po przygodzie z Terrą i spółką, a Squaresoft rok po wydaniu Final Fantasy VI uderzyło z kolejnym tytułem i po raz kolejny pokazało, ze na polu jRPG nie miało sobie równych. Chrono Trigger, bo tak się owa pozycja nazywa, odnosi ogromny sukces i z miejsca zostaje królową gier na SNESa. Nawet w dniu dzisiejszym wielu graczy uważa Chrono Triggera za najlepszą grę dawnego (lepszego niestety...) Square i generalnie za jedną z najlepszych gier wszechczasów (w 2006 roku uzyskała drugie miejsce w rankingu gier wszechczasów organizowanym przez znany serwis IGN, oddając złoto Zeldzie z N64, której "lepszość" jest moim zdaniem bardzo dyskusyjna - ot kwestia gustu). Gra w 1995 roku była uważana za wręcz rewolucyjną - posiadała wiele zakończeń, miała oryginalny system walki (pomimo tego, że był on oparty na Finalowym ATB), szokowała oprawą AV, oraz po raz pierwszy w historii jRPG sidequesty miały tak duży wpływ na rozgrywkę. Popularność Triggera pchnęła twórców do stworzenia kontynuacji. Chrono Cross, bo o nim oczywiście mowa podobnie jak Trigger został niezwykle ciepło przyjęty przez graczy stając się jedną z nielicznych gier w historii, która otrzymała notę 40/40 od Weekly Famitsu - najbardziej prestiżowego i szanowanego pisma w Japonii poświęconego grom video.

Chrono Trigger opowiada najogólniej rzecz biorąc o podróżach w czasie - bohaterowie przypadkiem wędrują w przeszłość i kombinując jak wrócić do swojej teraźniejszości zostają wplątani w intrygę i standardowo muszą uratować świat. Brzmi banalnie prawda? Nic bardziej mylnego bo historia opowiedziana w Chrono Triggerze jest zdecydowanie jedną z ciekawszych jakie widziałem w jRPG (wielowątkowa i oryginalna), a wspólnie z Chrono Crossem tworzy niesamowite i niezwykle skomplikowane uniwersum. Motyw podróży w czasie został w Triggerze tak dobrze opracowany, że budzi podziw nawet dzisiaj (nasze akcje w przeszłości mają bezpośredni wpływ na przyszłość). Samych epok, które odwiedzamy, jest kilka - od niesamowicie odległej przeszłości (65 milionów lat wstecz) do odległej przyszłości (jakieś 1300 lat do przodu) tak więc na nudę czy monotonię nie ma co narzekać. Bardzo fajnie opracowano wizualne różnice pomiędzy epokami - każda ma inny układ kontynentów, niektóre obszary są w danym czasie zatopione pod wodą itd. Reasumując - combo otoczka fabularna + motyw podróży w czasie zostało opracowane na najwyższym możliwym ówczesnym poziomie.

System gry jest bardzo ciekawy, gdyż wprowadzono w nim kilka innowacji - po pierwsze podczas walki nie zostajemy przeniesieni na osobny ekran gdzie rozgrywa się starcie, tylko walczymy dokładnie w tym miejscu gdzie spotkaliśmy przeciwnika. Kolejną różniącą Triggera od innych RPG tamtego czasu nowością były ataki łączone, które polegają na tym, że jeżeli dane postacie wyuczyły się odpowiednich ataków to możemy je połączyć w jeden special i np. jeżeli Crono zna "Cyclone", a Marle "Aurę" to możemy odpalić Double Techa "Aura Whirl" łącząc te ataki. Inny przykład - łącząc "Lighting2"(Crono)+"Ice2"(Marle)+"Fire2"(Lucca) odpalimy Triple Techa "Delta Force". Samych łączonych ataków jest dosyć sporo więc możliwości taktycznych nie brakuje. Poza tymi dwiema nowościami reszta tak naprawdę jest dosyć standardowa - każda postać ma swój żywioł, a sama walka jak już wspomniałem opiera się lekko zmodyfikowanym ATB znanym z Finali.

Grafika jest...śliczna. Podobnie jak w przypadku FFVI oprawa wizualna nie zestarzała się praktycznie wcale - postacie są duże i wyraźne, a tła odpowiednio dopieszczone. Będąc przy postaciach należy wspomnieć iż jest to zaiste ciekawa gromadka - księżniczka, pani wynalazca, pani jaskiniowiec, robot, czarnoksiężnik i zaklęty w żabo podobnego stwora wojownik - w tej gromadce tylko główny bohater jest zwykłym, pospolitym zjadaczem chleba. Design postaci jest działem Akiry Toriyamy (gość od Dragon Balli), którego stylu rysunku szczerze nienawidzę, więc wygląd postaci mi osobiście niezbyt przypadł do gustu (w szczególności ich mordki, aczkolwiek im dalej w grę tym bardziej się przyzwyczajałem).

Kwestia udźwiękowienia - no cóż, czas odcisnął swe piętno na jakości utworów przygrywających nam podczas gry i mogą dziś brzmieć nieco archaicznie, ale to w dalszym ciągu bardzo dobry kawałek muzyki (niech za dowód posłuży fakt, ze utwory z Triggera są jednymi z najczęściej aranżowanych), ale to nie dziwi nikogo bo ścieżka dźwiękowa jest dziełem Yasunoriego Mitsudy, nad którym opiekę podczas tworzenia tego OST sprawował Nobuo Uematsu.

Czas na jakieś podsumowanie. No więc Chrono Trigger jest pozycją obowiązkową dla każdego fana RPG - długa, wciągajaca, pełna sekretów i mająca kilka zakończeń przygoda obok której żaden fan "ratowania świata" nie może przejść obojętnie. Gra jest praktycznie pozbawiona wad i naprawdę ciężko do czegoś się doczepić więc nie pozostaje nic innego jak tylko zanurzyć się w ten magiczny świat.

Grafika: 9.0
Muzyka: 8.8
Grywalność: 9.3


Ocena: 9.3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz